Jednym z moich ostatnich odkryć jest pewna botaniczna ciekawostka – poza kwiatami kwitnącymi bardzo wczesną wiosną (czasem jeszcze w okresie, kiedy na ziemi leży niewielka warstwa śniegu) istnieją krzewy, których kwiaty można ujrzeć już w styczniu. Bieżąca zima będzie jednak zdecydowanie inna niż reszta, ponieważ w tym roku po raz pierwszy rozkwitnie Kwiat Jabłoni.

Ten tekst prawdopodobnie nie miałby prawa ukazać się na moim blogu, gdyby chodziło wyłącznie o drzewa i ich kwiaty, zatem należy się spodziewać, że nazwa kryje w sobie coś więcej, dlatego tą opowieść dobrze jest zacząć od samego początku.  Kwiat Jabłoni, to niedawno powstały zespół, który tworzy młode rodzeństwo – Kasia i Jacek Sienkiewiczowie. Litery rozpoczynające ich imiona to również akronim nazwy duetu, choć o tym fakcie bohaterowie historii dowiedzieli się już po dokonaniu wyboru, a ten związany jest z dwoma faktami. Po pierwsze jest to nazwa taniego wina jabłkowego, a drugi powód nierozerwalnie połączony z pierwszym, to nawiązanie do jabłoni położonych w otoczeniu domu, w którym rodzeństwo spędziło swoje młodzieńcze lata.

fot. Wojciech Grzędziński

Muzyka zawsze płynęła w ich żyłach. Dorastali też w muzycznej rodzinie, co może tłumaczyć fascynację Jacka tak nietypowym instrumentem jak mandolina. Choć pierwotnym instrumentem muzyka był fortepian, to został on zapoznany przez swojego wujka z instrumentem tak egzotycznym w naszym kraju. Podejrzewam, że w tamtym momencie nikt nie spodziewał się, że mandolina stanie się jednym ze znaków rozpoznawczych duetu. Sam pomysł narodził się z podglądania innego zespołu o podobnym składzie, choć w przypadku Kwiatu Jabłoni mamy dodatkowo elektronikę, którą duet chce w przyszłości rozszerzyć o kolejne instrumenty.

Rodzeństwo wcześniej tworzyło także inne zespoły, choć dopiero ten projekt mocno namieszał w najmłodszym pokoleniu polskich muzyków. Dosyć długo zastanawiałam się nad tym, w jaki sposób zespół wyobrażał sobie przyszłość w momencie tworzenia Kwiatu Jabłoni. Z odpowiedzią na to pytanie przyszedł mi Jacek. „Ja myślałem o Kwiecie jako o ?dodatkowym? projekcie. Pomyślałem, że zajmę się kończeniem studiów i graniem w restauracjach na fortepianie. Wyszło nieco inaczej.”  W odmienny sposób o swoich początkowych oczekiwaniach powiedziała Kasia. „Ja nieco odmiennie niż Jacek chyba. Tak samo, jak przy zakładaniu każdego zespołu, w którym grałam, wyobrażałam sobie duży sukces, zawsze bardzo mi zależało, żeby móc żyć z muzyki, żeby móc się tym zajmować na stałe, bo bardzo to kocham, a więc za każdym razem wierzyłam, że może wreszcie uda się dotrzeć do szerokiej publiczności. Jednak to, co udaje się nam z Kwiatem przerosło moje oczekiwania i tak. Jestem bardzo szczęśliwa, że to wszystko nas spotkało, że mamy dla kogo grać, możemy jeździć po Polsce, poznawać mnóstwo ludzi, po prostu grać. Nadal cała sytuacja wydaje się dosyć niemożliwa. Dla mnie tytuł albumu ?niemożliwe?, chociaż tytułowa piosenka z albumu akurat nie opowiada o tym, wyraża między innymi właśnie to nasze ogromne zdziwienie zaistniałą sytuacją. Rok temu taki scenariusz nie wydawał się możliwy. Od lat staraliśmy się stworzyć na różne sposoby rozpoznawalny zespół, ale nie udawało się. Z czasem zaczęło się nam wydawać, że to zdarza się tylko wyjątkowym farciarzom i że nie mamy wpływu na to, jak potoczy się nasze życie muzyczne, traciliśmy nadzieję chociażby na wydanie płyty w wydawnictwie muzycznym.”

https:/home/enterkom/domains/muzycznykosmos.pl/wp2/public_html/wp2/www.youtube.com/watch?v=FWDXwrgdm9w

„Tempo reakcji słuchaczy w internecie zupełnie nas zaskoczyło. Zaczynaliśmy od zera, więc nie spodziewaliśmy się fajerwerków od samego początku, nastawialiśmy się raczej na długą i ciężką pracę. W rzeczywistości było ciężko, ale szybko. To tak jakby dowiedzieć się o swoim przyszłym dziecku w siódmym miesiącu ciąży :)”. Trzeba przyznać, że porównanie Jacka jest trafnym opisem rozwoju tego projektu. Sam zespół powstał w marcu ubiegłego roku, a już jesienią udało im się wysprzedać praktycznie wszystkie bilety na koncerty. I to bez wydanego albumu! Smaczku dodaje fakt, że teledysk do utworu „Dziś późno pójdę spać” został odtworzony w serwisie YouTube już ponad 5,2 miliona razy. Dodatkowo przed ostatnim Bożym Narodzeniem powstał fanklub, do którego w ciągu 48 godzin dołączyło prawie 200 osób.  Jak na tak młody zespół istniejący w polskich warunkach możemy mówić o prawdziwym sukcesie i szansie na świetlaną przyszłość.

Wielu młodych muzyków zadaje sobie pytanie o to, jak osiągnąć sukces. Kwiat Jabłoni zapytany o pewne podpowiedzi odpowiedział następująco. „Niestety takiego przepisu nie ma, poza tym ?sukces? to pojęcie względne i trochę nadużywane w ostatnich latach. Ważne, żeby być zadowolonym z tego, co się robi i czerpać z tego jak najwięcej satysfakcji. Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest autentycznie w coś zaangażowany i cieszy się z tego, to prędzej czy później znajdzie swoich odbiorców.” Słowa Jacka niestety nie brzmią optymistycznie, ale Kasia dopełniła odpowiedź próbując znaleźć pewne pomocne czynniki. „Po pierwsze: nie poddawać się zbyt szybko, po drugie: współpracować ze zdolnymi ludźmi z różnych dziedzin ? nie myśleć, że wszystko potrafi się samemu”.

Kiedy ma się ponad 13 tysięcy obserwujących użytkowników na Facebooku (i to zdobytych w tak krótkim czasie), to można spodziewać się, że aktywne zaczną być również osoby o nieprzychylnym stosunku do projektu, dlatego zaczęłam się zastanawiać, czy zespół doświadczył już negatywnych skutków popularności? Kasia zdradziła mi, że obce osoby zaczęły pisać wiadomości na jej prywatne konta, co sprawia, że nie zawsze wie, jak reagować. Jacek wspomniał o hejterskich komentarzach w internecie, dodając, że na szczęście jest ich niewiele. „W rzeczywistym świecie, jeśli ktoś nas rozpoznaje, to zawsze jest to na swój sposób pozytywne”.

Rodzeństwo podczas pracy (materiał z prywatnych zbiorów)

Patrząc na kilka ostatnich lat można zauważyć, że spora ilość muzyków poza graniem na scenie, realizuje swoją pasję przez dzielenie się muzyką w autorskich audycjach radiowych. Podobnie dzieje się w przypadku Kasi, która zapytana o swoją przygodę z radiem odpowiedziała mi: „Faktycznie od niedawna prowadzę audycję w studenckim radiu warszawskiej politechniki ? Radiu Aktywnym. Zapraszam w środy o 23:00! Radio jest miejscem, do którego zawsze mnie ciągnęło, w ogóle dobrze czuję się we wszelkiego rodzaju studiach. Przede wszystkim jednak po prostu chcę móc realizować się w pracy związanej z moim wykształceniem ze studiów. Studiowałam muzykologię, została mi tylko obrona pracy magisterskiej. Tylko i aż? W audycji mogę opowiadać o muzyce, co lubię tak samo, jak granie”. Młodzi muzycy często słyszą, że z muzyki nie można żyć i trzeba mieć też inny, „normalny” zawód. Sienkiewiczowie w swoim życiu zajmowali się właściwie tylko muzyką, więc zastanawiało mnie, co innego by wybrali gdyby żyli w abstrakcyjnym świecie, w którym muzyka by nie istniała. „Mam kilka wyobrażeń na ten temat, a dokładnie 3 wersje innych żyć. W pierwszym zostaję kwiaciarką, w drugim reżyserem filmowym, a w trzecim archeologiem. Wszystkie te zawody to według mnie coś, w czym bym się zdecydowanie odnalazła.” odpowiedziała Kasia, z zaraz po niej swoje przemyślenia zaprezentował jej brat. „Faktycznie jest to zupełnie abstrakcyjna sytuacja! Ale gdyby istniał taki świat bez muzyki, to pewnie poświęciłbym się w stu procentach temu, czym zajmuję się na moich nie muzycznych studiach, czyli filozofią. I może nauczyłbym się w końcu pływać kraulem”. Warto w tym miejscu dodać, że Jacek studiuje również kompozycję, co nasunęło mi pytanie o stylistyczny „przeskok” między sztuką wysoką a muzyką rozrywkową, która delikatnie mówiąc nie jest najlepiej oceniana przez muzyczne środowisko akademickie. „W wakacje bałem się, że trudno mi będzie wrócić do pisania muzyki poważnej i że będzie widać w moich kolejnych pracach ten ?piosenkowy? charakter, który raczej na studiach nie jest pożądany. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się (na szczęście!), że to przeskakiwanie, o którym mówisz, nie stanowi najmniejszego problemu. Każdy utwór ? niezależnie od stylu ? powinien mieć przemyślaną formę, dobrze nabudowaną kulminację itd. I to stanowi jego istotę. Harmonia, instrumentacja, melodia, długość ? to tylko zewnętrzne cechy, dlatego zarówno przy pisaniu piosenek jak i utworów orkiestrowych zawsze mogę być sobą. I tego chyba nauczyłem się dopiero teraz, przez ostatnich parę miesięcy.”

Głęboka znajomość muzyki pociągnęła jeszcze jedno ciekawe zjawisko. Nie zawsze na koncertach publiczność jest jedynie biernym odbiorcą. Niektórzy artyści starają się wejść ze swoimi fanami w muzyczną interakcję. Często zdarza się, że zostaje zaprezentowany fragment utworu, który później powtarzany jest przez słuchaczy. W przypadku Kwiatu Jabłoni umiejętności techniczne oraz podpatrywanie innych artystów zaowocowało niebanalną zabawą, w którą zespół gra razem ze swoimi fanami. „Pomysł z „graniem” publicznością za pomocą skakania w lewo i prawo (odległości skoków oznaczają odległości między kolejnymi dźwiękami) był inspirowany podobną zabawą Bobby?ego McFerrina, którą pokazała mi moja przyjaciółka Agnieszka. Ten element pojawił się niemalże we wszystkich miastach, do których pojechaliśmy podczas trasy jesiennej i często byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni tym, jak ludzie reagują. Publiczność zawsze się bardzo rozluźnia po takiej „śpiewającej? interakcji i druga część koncertu miała zawsze zupełnie nową energię. Konkurs na najczyściej śpiewającą publiczność wygrało Piaseczno.” podsumowuje minione koncerty Jacek.

Dotychczasowy rozwój kariery zespołu jest jedynie pączkowaniem, które właśnie doczekało się tytułowego kwitnienia. Zwieńczeniem tego okresu jest oczywiście publikacja materiału na debiutanckim albumie. „Wydanie płyty jest zawsze trochę jak zaćmienie słońca. Tyle okoliczności musi się złożyć w tym samym momencie ? zgoda wydawcy, ukończenie nagrań, premiera powinna wypadać w odpowiednim momencie roku. Gdybyśmy wydali płytę w grudniu ? zniknęła by pod natłokiem świątecznych wydawnictw, w styczniu ? nadal jej wydanie nie mogłoby zostać poprzedzone odpowiednią promocją ze względu na świąteczno-sylwestrowe szaleństwo w mediach. 1 lutego wydaje się idealny, w sam raz przed wiosenno-letnim sezonem koncertowym.” podsumowuje wybór daty premiery albumu Kasia.

Okładka debiutanckiego albumu (fot. Wojciech Grzędziński, projekt Mateusz Różalski Design)

Na krążku zatytułowanym „niemożliwe” znalazło się 12 utworów, wśród których jeden jest w całości instrumentalny, napisany wyłącznie na fortepian i mandolinę. Ponadto wśród kompozycji duetu pojawił się również utwór „Turysta”, który wykonany został z muzykami z poprzedniego zespołu, czyli Hollow Quartet.


0 Komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *